Na początku ustalmy kilka spraw. Ten post odnosi się do wpisów publikowanych na twoim prywatnym profilu. Jeżeli interesuje cię zwiększenie ich zasięgu, zapewne używasz swojego profilu, przynajmniej częściowo, do promocji – czyli działań komercyjnych, albo do upowszechniania ważnych dla ciebie tematów społecznych.
Jeśli chcesz promować – cokolwiek – powinnaś pamiętać o tym, że dla ciebie FB jest aplikacją, która pozwala komunikować się z innymi ludźmi. Ale z drugiej strony – Facebook to firma – wielka korporacja, która ma zarabiać. I dla FB, ty jesteś odbiorcą reklam, generatorem treści – a jeśli chcesz działać biznesowo – to chce, żebyś używała fanpage i płaciła za promocję postów.
Ale czy to znaczy, że na prywatnym profilu nie można działać biznesowo?
Póki co, można. Wychodząc z założenia, że „co nie jest dosłownie zabronione, jest dozwolone”. Z tym, ze posty, które są wprost biznesowe mają w istotny sposób obcinany zasięg. Wystarczy link prowadzący poza FB, albo zawarte w poście „wezwanie do akcji” i istotnie zmniejsza się ilość lajków i komentarzy, co jest pośrednim dowodem na to, że post widziało mniej ludzi.
Jest jednak sprytny sposób, który pozwoli każdemu marketerowi zwiększyć zasięg postów umieszczonych na prywatnym profilu.
tylko pssyt…
Udawajmy, że jesteśmy normalnymi ludźmi …
To w sumie jest dość proste. Po prostu na FB zachowujmy się jak nie-marketerzy…
- Angażujmy się na profilach naszych nowych znajomych.
- Nie żałujmy serduszek (i u starych, i u nowych znajomych). Ze względu zasadę wzajemności, dostaniemy też serduszka. A skoro lubimy się nawzajem – to widzimy swoje posty…
- Pogadajmy na messengerze ze znajomymi. Wiem, że jesli ktoś (tak jak ja) ma 2 tysiące znajomych – a są ludzie, którzy mają ich znacznie więcej – to wiekszej części swoich znajomych nie zna. Ale warto przeglądać ich liste regularnie i przynajmniej niektórych spróbowac poznać.
- Złóżmy życzenia urodzinowe.
a z drugiej strony:
… ustalmy swoje cele i prowadźmy swój profil „celowo”…
Ale o tym napiszę w przyszłym tygodniu.
Dobra tematyka, posłuży wieeeelu ludziom…, często borykającym się z „kaprysami” facebook’a. Dzięki Ola za ten wpis 🙂
o dziekować, dziekować. Niby sie o tym wie…. ale sie i zapomina w natłoku codziennych spraw 😀