Scroll Top
nie chcą cię w m2m

Ten post zawiera linki partnerskie – to znaczy, że jeśli zarejestrujesz się w programie z mojego linku, mogę otrzymać za to wynagrodzenie.

M2m, program partnerski portalu money.pl to program partnerski agregujący oferty różnych instytucji – głównie finansowych. W dużym uproszczeniu to jest taki „supermarket programów partnerskich” – gdzie zapisujesz się do jednego programu (właśnie w m2m), a promować możesz oferty różnych banków, firm ubezpieczeniowych, leasingowych, etc.

Jest to program bardzo popularny wśród marketerów internetowych. Kochamy go głównie z tego powodu, że niezwykle prosto jest w nim zarobić. Wiele osób przychodzi do tego programu z założeniem, że będzie zarabiać głównie na prowizjach własnych i produktach polecanych swoim bliskim. Ostatecznie każdy z nas potrzebuje od czasu do czasu konta bankowego lub ubezpieczenia samochodu.

Dodatkowym plusem tego programu jest jego wielopoziomowość – warto go polecać, bo dostajemy 20% od zarbków partnerów z pierwszej linii i 10% z drugiej. (Warunkiem otrzymania tej prowizji jest osiągniecie 500 zł prowizji własnej w danym miesiącu). Co nie jest specjalnie trudne, bo np. za jedno konto założone z Twojego polecenia możesz zarobić 50 – 100 zł.

Warto też wykorzystać ten program do monetyzacji blogów lub do tworzenia ministron tematycznych.

No dobra, ale w czym problem?

Generalnie utarła się opinia, ze jeżeli potrzebujesz pieniędzy – np. na inwestycje w programach revshare lub na starter w programie MLM, to dobrze jest „pocisnąć” trochę w m2m – bo to miejsce, gdzie jest pewny zarobek.

Pojawia się więc pytanie

dlaczego banki tyle płacą za założenie konta?

Prawdopodobnie dlatego, że wiedzą, że im się to opłaca. Nie, nie są instytucjami charytatywnymi wspierającymi rzesze marketerów internetowych. Zatrudniają speców, którzy są w stanie doskonale obliczyć „wartość klienta”. Zakładasz darmowe konto bankowe, a za chwilę otrzymujesz propozycje założenia karty kredytowej, lokaty, ubezpieczenia. Jeśli będziesz chciał otrzymać pożyczkę czy kredyt, to również zastukasz do „swojego” banku i poprosisz o ofertę…

Łatwość zarabiania prowokowała również do zachowań sprzecznych z interesem instytucji, które prezentują swoje oferty w programie. Część ludzi zakładała konta, zgarniałą prowizję, a później szybciutko likwidowała te nowozałożone konta. Więc, początkowo bardzo otwarty program

M2M podniósł poprzeczkę.

Obecnie, żeby się w nim zarejestrować musisz udowodnić, że masz doświadczenie w marketingu internetowym. Dostajesz szczegółowe pytania, na które musisz odpowiedzieć. I jeśli nie usatysfakcjonujesz prowadzących program – dostajesz odpowiedź odmowną.

M2M cię nie chce – i co dalej?

Możesz odpuścić.

Możesz pozbierać nieco doświadczeń i (jeśli ci nie przeszła ochota) zastukać do m2m jeszcze raz.

Możesz skorzystać z innych programów „agregujących” programy partnerskie. Jeżeli chodzi o to, ile można zarobić na jednym produkcie sprzedanym z Twojego polecenia, to oferty są podobne jak w m2m. Jeśli idzie o wielopoziomowość – to na ogół nie ma procentu od zarobków nowego partnera, tylko stała kwota za pozyskanie nowego, aktywnego partnera. Co całkiem fajnym rozwiazaniem. Mają jeszcze inne, ciekawe programy partnerskie. I co ważne „łaski nie robią”.

  • Pierwszym programem, o którym pomyślałam w tym kontekście jest systempartnerski.pl – system partnerski portalu Bankier.pl z bardzo zblizoną ofertą programów.
  • Konkurencyjną ofertę znajdziesz także na comperialead.pl, który premiuje cię nie tylko za sprzedaż, ale np. za „wysoką jakość wniosków”.
  • I na końcu „last, but not least” mój ulubiony polski Webepartners – produktów finansowych jest w nim niewiele – ale są inne, niezmiernie ciekawe.

Posty powiązane

Comments (6)

Trochę niezrozumiały ruch z ich strony.

Ja mimo że działam w branży finansowej, to nie korzystam z pp finansowych, gdzie rozliczenie jest za leady.
Sprzedaję powierzchnie reklamową firmom finansowym. Chcesz mieć u mnie baner i link? Płać 🙂

Bo to trochę niesprawiedliwe, czy firmy finansowe płacą tylko za leady, bo wówczas z ich strony nie ma absolutnie żadnej inwestycji.

Igor, masz rację – jeśli masz stronę z dobrym ruchem, to jest to słuszna droga. Mniejsze strony maja mniejszy zakres możliwości monetyzacji. Cóż, „duży może więcej” 🙂

Ciekawe posunięcie ze strony Money2Money. Kojarzy mi się ze złotymi myślami, które kiedyś zmieniły swój program partnerski – efekt był taki, że część partnerów się od nich odsunęła a po jakimś czasie wrócili do dawnych warunków programu partnerskiego. Zobaczymy jak to będzie w M2M 😉

Strasznie dawno nie promowałam nic z ZM… może warto wrócić?

Akurat w dzisiejszych czasach jest tyle różnego rodzaju sieci afilacyjnych, że jeżeli nie mamy żadnego doświadczenia i nie zostaniemy zakwalifikowani do M2M to mamy szereg innych opcji – Comperia, Adtraction, Volsor, Zanox,… Najważniejsze jest teraz to jak promować tego typu usługi bo to już nie taki łatwy kawałek chleba, przez mocno konkurencyjność na rynku finansowym.

W dzisiejszych czasach jeśli ma stronę z dużym ruchem to nie musi się martwić o system partnerski bo ludzie i tak się znajdą, którzy będą wstanie zapłacić za reklamę itp. Z mojego doświadczenia każdy system ma swoje wady i warto dobrze kontrolować współpracę 🙂

Zostaw komentarz

CommentLuv badge
Privacy Preferences
W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies, które będą zamieszczane w Państwa urządzeniu (komputerze, laptopie, smartfonie). W każdym momencie mogą Państwo dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki internetowej i wyłączyć opcję zapisu plików cookies. Ze szczegółowymi informacjami dotyczącymi cookies na tej stronie można się zapoznać w Polityce prywatności